Zagrożenia i szanse polskiego protestantyzmu

28 Czerwiec 2017 autor: ks. dr hab. Bogusław Milerski

Zagrożenia

W ujęciu socjologicznym podstawowymi cechami społeczeństwa nowoczesnego są pluralizacja i swoista merkantylizacja życia. Mimo że dotyczą one w pierwszym rzędzie obszaru konsumpcyjnego, są jednak generalizowane na sferę moralności, obyczaju i estetyki, kreując zarazem nową świadomość, ukierunkowaną na wybór i selekcję. Ów swoisty przymus selekcji, odwołując się do terminologii P. Bergera, dotyczy wszystkich obszarów życia, a więc również obszaru religijno-światopoglądowego. Człowiek współczesny w coraz większym stopniu przestaje utożsamiać religię wyłącznie z jej instytucjonalną formą. Święty kosmos wykracza poza obszar kościelności i staje się czymś w rodzaju „domu towarowego ostatecznych znaczeń”. Autonomiczny człowiek staje się coraz bardziej konsumentem określonych „tematów religijnych”, które wybiera ze stojącego do dyspozycji „asortymentu”. Jednostka zaczyna traktować religię rynkowo, „smakuje” ją podobnie do innych towarów, wybierając najbardziej potrzebne i interesujące ją treści. Z dobranych przez siebie elementów buduje swoją własną, prywatną religię, czyli własny, święty kosmos ostatecznych znaczeń. Tendencje takie potwierdzają liczne studia. Na przykład z badań H. Bogensbergera i M. Richtera wynika, że wiara wynika, że wiara w Boga stanowi istotny element rozumienia egzystencjalnego dla około 45% ankietowanych, gdy tymczasem kwestie kariery zawodowej i zadowolenia w relacjach partnerskich otrzymywały dwukrotnie wyższą liczbę wskazań. Zgodnie z opisem zawartym w książce pt. Młodzież a religia w Europie, można sformułować pogląd, iż „dziedzictwo religijne nigdzie nie jest już przyjmowane i zachowywane w całości. Młodzież, będąc nie do końca zadowolona z tego, co otrzymuje w kulturowym spadku, zachowuje się tak, jak gdyby znajdowała się na drodze nieustannych poszukiwań, których celem jest wzniesienie własnej budowli wiary”. [...]

Coraz więcej ludzi kierując się wymogami dalszego kształcenia bądź kariery zawodowej, opuszcza tereny rodzinne. Prowadzi to do swoistego wykorzenienia, zwłaszcza w zakresie życia religijnego. Efekt ten jako pierwszy dostrzegł socjolog francuski Gabriel Le Bras, badając żywotność katolicyzmu między innymi w kontekście migracji zarobkowej bezpośrednio po II wojnie światowej. Pisał on następująco: „Najlepszego sprawdzianu wierności religijnej dostarczyły nam przemieszczenia ludności: iluż Bretończyków przyciąganych na nabożeństwo niedzielne biciem dzwonów, pomyśli o tym, by wstąpić do kościoła w Paryżu?” [...]

 

Szanse

„Polak - katolik", owa tak pomstowana przez nas formuła może stać się w niedługim czasie jednym z zasadniczych problemów Kościoła katolickiego w Polsce. Bycie katolikiem jest bowiem w odbiorze społecznym oczywistością, wynikającą z faktu urodzenia. Bycie ewangelikiem natomiast jest dla zewnętrznego otoczenia czymś zgoła odwrotnym, jest po­ znawczą nieoczywistością. Owa nieoczywistość zostaje odzwierciedlona na poziomie świadomości samych protestantów. O ile więc katolicyzm przestaje dostarczać jednostce identyfikacji (przynajmniej w zakresie odróżniania się), o tyle protestantyzm w Polsce stanowi istotny punkt odniesienia na drodze budowania własnej tożsamości. Zależność ta wypływa, co należy podkreślić, nie tyle z faktu bycia ewangelikiem, ile życia w diasporze jako mniejszości wyznaniowej. 

Osoba przyzwyczajona do statusu diasporalnego (w odróżnieniu od tych, którzy będą to obecnie dopiero odkrywać), o ile tylko nie popada w tendencje gettoizacyjne, może być bardziej otwarta na to, co odmienne. Może niekiedy nie do końca uświadamiany przez ewangelików fakt budowania własnej tożsamości na styku różnych kultur stanie się ich wielkim atutem w społeczeństwie coraz bardziej zróżnicowanym. Protestantyzm w Polsce jako społeczność diasporalna, kształtowana przez różne tradycje (nie ma przecież jednego protestantyzmu polskiego, więcej, sam luteranizm stanowi konglomerat elementów o różnej proweniencji), może stać się orędownikiem pojednania. Komuś, kto sam żyje w rozproszeniu i w mniejszości, łatwiej zrozumieć mechanizmy marginalizacji innych grup (np. Romów czy Żydów). Pojawia się coś w rodzaju solidarności mniejszości. Owa solidarność powinna również prowadzić do intensyfikacji dialogu wewnątrzprotestanckiego i tworzenia wewnątrzprotestanckiej (luterańskiej, reformowanej, metodystycznej, baptystycznej i ewangelikalnej) lojalności i odpowiedzialności. Dzieło pojednania jest bowiem zawsze czymś budującym, i to zarówno teologicznie, jak i społecznie. Powyższe spostrzeżenia mogą być także istotne w kontekście integracji europejskiej, a więc budowania wspólnego domu o bardzo zróżnicowanych mieszkańcach i architekturze. [...]

 

Myśl protestancka, 1/2002.

 

 

author image
ks. dr hab. Bogusław Milerski - (ur. 1967 r.), profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, od 2012 r. rektor uczelni, doktor habilitowany nauk teologicznych i humanistycznych w zakresie pedagogiki, kierownik Katedry Pedagogiki Religii i Kultury, duchowny Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Specjalista w zakresie pedagogiki religii, teorii wychowania i systematycznych podstaw teologii ewangelickiej.